Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2008

Dystans całkowity:344.17 km (w terenie 83.26 km; 24.19%)
Czas w ruchu:12:07
Średnia prędkość:13.92 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:43.02 km i 4h 02m
Więcej statystyk

3 MIEJSCE I'M THE CHAMPION

Sobota, 31 maja 2008 · Komentarze(10)
3 MIEJSCE I'M THE CHAMPION

MTB Silesia Cup 2008, trzecie miejsce, sesje zdjęciowe, wywiad

Szczegółowy opis jak wrócę do domu bo u babci jestem.

P.S.:Licznik też w domu

"Mandat za karę"

1.Za krzakami każdym ranem
Siedzą miśki z ich radarem.
Mierzą prędokość no i wszystkich
Zabierają do policji.
I ja też tak se jechałem
patrzą na mnie dają karę.
Ja już teraz nie mogę
wsiąść na rower w niepogodę.
Musi gdzieś ze trzydzieści
stopni albo też czterdzieści.

ref.Mandat,mandat,mandat, mandat za karę
nic już nie jest warte przez życie przegrane
Mandat,mandat,mandat surowa kara
za zmarnowany talent mandat za karę

2.Leżą miśki w klatce nocą
nic nie robią tylko spią.
Nagle idzie Misiek z Lisem
-Nie chce pójść do zoo Lisek
Mówi misiek tamtym miśkom.
Jadą Wilki, biorą Misie
zaciągają do zoo ludzich.
Każdym w jednym
takim ginie
Więc uwaga:
Bijcie Misie!!!!

ref.

ANI JEDNEJ GLEBKI!!!!!!

Sobota, 24 maja 2008 · Komentarze(2)
ANI JEDNEJ GLEBKI!!!!!!

Igor każe rano jechać, więc jedziemy sobie przez las
Po drodze Igor przewraca się i mówi: "To przez Wiktora" a Wiktor 30 metrów przed nim.
Potem to samo tylko, że Wiktor 5 metrów zanim

"Jezus Maria!!"

Piątek, 23 maja 2008 · Komentarze(8)
"Jezus Maria!!"

1.Kosma,Młynarz,Ja,Mama,Tata,Damian
2.Kampinos
3.Rowery
4.Jedziemy
5.Granica
6Jedziemy
7.Postój
8.Jedziemy
9.Zdjęcia
10.Żelazowa Wola
11.Lody
12.Cheeseburgier
13.Zdjęcia
14.Wracamy
15.Grill
16.Z Igorem i Nuką
17.Borys atakuje
18.Nuka biegnie
19.Śpiewy
20.Borys przybiega
21.Rozmowa
22.Wracamy
23.Komórka zamiast lampki
24.Kąpiel
25.Młynarz opowiada bajkę o Trzech Świnkach
26.Morał-Tzeba mieć porządny dom
27.Chrrrrrr Psiuuuuuu-Śpimy

Zdjęcia jak wrócę do domu.

Z Nuką

Czwartek, 22 maja 2008 · Komentarze(4)
Z Nuką

Z Nusią kochaną na spacerek pod las i z powrotem.

Po Kosmę

Jedziemy sobie rowerówką z tatą i Damianem.
Na bike'u Sabiny


Zdjęcia jak będę w domu.

p.s.: Pieśń:

A ja wolę swój rowerek, co baerdzo rzadko się psuje.
Łańcuch spadko czasem muO I O N JEST TYLKO MÓJ!

Katane,Młynarz,Djk71,WRK97 wszyscy :)

Środa, 7 maja 2008 · Komentarze(6)
Katane,Młynarz,Djk71,WRK97 wszyscy :)

Środa,południe,ciepło,katane,młynarz,tata,ja jedziemy na wycieczke nie bierzemy tez nic w teczkę.
Z helenki szosowo na Repty Śl. i chwileczka jazdy po parku. Zaraz po tym do Piekar(z tatą wróciliśmy jak byliśmy już pod za względu na mój brak zadania) przez m.in.DSD

Zdjęcia wkrótce...

Dziewczyny umierają!!!!

Sobota, 3 maja 2008 · Komentarze(14)
Dziewczyny umierają!!!!

Po wczorajszej tragedii ( nie pojechałem ;( ) ruszyliśmy po obiadku w drogę.
Jedziemy w cieplutkim słoneczku przez Łagiewniki do Raczyna (wsi gdzie w każdym domu, a było ich dość dużo były po 3 flagi).
Do Wielunia w sprawie zakupu bandaża elastycznego, fastum i pyralginy (albo polopiryny), ponieważ mamę boli kolano.
W końcu ruszyliśmy i pojeździliśmy sobie po parku Wieluńskim. Było w nim bardzo fajnie i przez całe 10 minut wyprzedzałem tatę, z którym się ścigałem ;) w końcu ruszyliśmy stamtąd i pojchaliśmy przez kilka wiosek do domku. Po drodze minęliśmy piekarnię "WIKTOR", zakon Różokrzyżowców, młyn. Agnieszka także popsuła sobie nogę. Wracając do Raczyna krowa 1 zamuczała, po niej krowa 2, a po nich ja i odpowiedziały chórkiem "MUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU" przez co stwierdziłem, iż krowy mnie rozumieją. W innych wioskach nie odpowiadały, więc zapiałem do koguta spojrzał na mnie pokręcił głową i się odwrócił, pewnie pomyślał sobie "co za idiota próbuje se zapiać, co on pijany jakiś czy co???" to samo było z koziołkami. W końcu ruszył za nami wyścig psów pod nazwą "Kto pierwszy złapie rowerzystę dostanie całą jego nóżkę!!!" i zaczęliśmy uciekać, dojechaliśmy za zakręt i przestały nas gonić. Zobaczyłem znak SKRZYNNO i wyobraziłem sobie 5 kanapek z szynką, serem i keczupem mniam!

Kościół w Raczynie



Jem batonika



Ruiny murów w Wieluniu...



...które zamiast być zbadane od środka służą jako parking




DUŻY lód



RÓŻOKRZYŻOWCY



Pomnik



Młyn



Wiatrak



Zasypują mnie!!!!



Woda



jadąc do Wielunia przypomniałem sobie słowa Sylwi(cioci): "Sija jedzie na ojejku do Jejunia"

A teraz czas na obiecane piosenki:
Zabiorę cię

Zabiorę cię właśnie tam, gdzie rower jeździ sam.
Zabiorę cię właśnie tam gdzie słońcem koło twe jest.
Zabiorę cię właśnie tam gdzie bijesz kilometry.
Zabiorę cię właśnie tam gdzie szczęściu nic nie grozi.
Czekam na jeden gest
A za nim kilometr jest
Jeżdżę bo to lubię
życiowa pasja-MY BIKE!

Bikenarchia

Co wy chcecie zrobić z nami
rower zamknąć za kratami
a z liczników zrobić ciasto
my wam rozjedziemy miasto!!!!!

Cały rower już się pali
cały rower już się wali.
Lampka pęka na atomy
Przejedziemy wasze domy!!!!!

BIKENARCHIA!
BIKENARCHIA!
BIKENARCHIA!
BIKENARCHIA!

Z Agnieszką

Czwartek, 1 maja 2008 · Komentarze(9)
Z Agnieszką
REFREN Tańczący z czasem przeróbka
Jedzie, jedzie WRK tańczący z bike'iem czy widziałeś go? aaah
Jadę, jadę tam tańczącym bike'iem czy przywitasz mnie aaah

Dzisiaj pojechaliśmy na rowerkach z tatą, mamą i Agnieszką (ciocią)
Jedziemy asfaltem przez kilka wiosek w stronę Osjakowa.

Jakiś ktoś co trochę ma kasy zrobił sobie wypasioną chatę

Później skręcamy w lewo (chyba) i wjeżdżamy w las...
po leśnej drodze jadę 35km/h razem z Agnieszką i nagle hamujemy bo zauważyliśmy, że nie ma mamy i taty.

Z mamusią i Agą

później robiłem kółka i bym wybił zęby tacie (ups)
W końcu pojechaliśmy dalej przez las chwilkę przy Warcie


nie ma mnie...


dojechaliśmy po kilku chwilach troszkę dalej i zaplątałem się w żyłkę rybacką stwierdziłem, że jak mi popsuje szprychy albo zębatki to będą odkupywać
wyjechaliśmy na jakąś drogę przy polu i zobaczyliśmy zdrewniałego pterozaura ;)
po drodze troszkę przerobiłem piosenkę "Poza Wszystkim" zespołu Totentanz:

Na każdym metrze dzisiejszej wycieczki
Obrońcy swojej mocnej pasji
Co w zakamarkach swoich zapoconych domów
hodują swoje rowerki
i w takim domu długo dojrzewałem
I zanim ktoś mnie znalazł wsiadłem, pojechałem
tam gdzie za wstyd jest łyk, za łyk są dni, za dni jest noc, a noc to wstyd!

REF: Postawili mi fałszywe drogowskazy,
pojechałem w całkiem inną stronę.
Los pokonał czas najlepszych bikerów
I zgubiłem się

Poniewierany wyżebraną wodą
Powycierany zakurzonym głodem
Trafiłem za granicę tego miasta
gdzie nawet czasem bolą sny
I nawet anioł, który wyszedł mi z rowera
nie przekonał mnie bo zabrać chciał do domu
Nie posłuchałem jego głupiej rady zostałem tu
gdzie za wstyd jest łyk,za łyk są dni
Za dni jest noc,a noc to wstyd
REF.

Po drodze leśnej zobaczyłem 88 jaszczurek, 55 żab, 2 koniki, 8 butelek po piwie, martwy szczurek.
przejeżdżamy obok fajnej dużej skarpy
po drodze wymyśliłem jeszcze kilka piosenek ale to w następnym wpisie ;)
po ulicy jechałem 48km/h NoWy ReKoRd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zajechałem trochę za daleko i musiałem wracać z bolącym okiem, bo trzmiel odbił mi się od niego(lewego)
później znaleźliśmy kucyki i owce


Potem musieliśmy mieć 30 minutowy postój, ponieważ zalał nas deszcz.
w końcu ruszyliśmy przez mini-rzekę
dojechaliśmy do domu ja zmęczony ale ważne, że tata po drodze powiedział, że musze ćwiczyć bo się zbliża bike orient

Ja na rowerku Igora

Tata na rowerku Brata