Wpisy archiwalne w kategorii

Z nie swoimi rzeczami

Dystans całkowity:465.36 km (w terenie 155.81 km; 33.48%)
Czas w ruchu:24:37
Średnia prędkość:12.25 km/h
Maksymalna prędkość:27.91 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:27.37 km i 1h 53m
Więcej statystyk

Samotny jeździec

Sobota, 2 sierpnia 2008 · Komentarze(4)
Samotny jeździec

Jazda z obiecaniem sobie minimum 50 km, ale w towarzystwie, którego nie znalazłem...:(
Szukane m.in. osoby: Mati, Ola, Ola, Dominik, Olek, Denis, Itp.itd.
Trasa:
Baczyńskiego-Kruczkowskiego-Jordana-Jaworowa-Pawłowa-Działki-Staw-Wawrzyńskiej-Prusa-Witkacego-PCK-Harcerska-Działki2 i inne Helenkowe miejsca ;)

POZDRO DLA: LESZCZY

Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec...

Piątek, 1 sierpnia 2008 · Komentarze(6)
Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec...
...muszę mieć, muszę GO mieć!!!
Mój opis odnosi się do mojego po rowerowego stanu, objaśnienia:
-Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec-byłem czerwony i gorący xD
-muszę mieć-moim pragnieniem był cheeseburger ;)
No więc przejdźmy do rzeczy i czas na prawdziwy opis...
jedziemy odwieźć do pracy Kosmatą, no ale, że ona taka szybka na drodze nam ucieka i niszczy me szanse na cheeseburgera...;((przynajmiej według taty ).
Niestety dziś sie nie rozpisze, bo jest 22:22 xD ale dam new text.

"Rower mój"(tekst wzorowany na piosence zespołu Dżem, "Harley Mój")
Kiedy siedzę na rowerze
Totalny czuję luz
Pedałuje, daję kopa
Za mną tylko kurz
To wspaniała jest maszyna
Choć ma już gdzieś ze dwa lata
Stary mój ją też dosiadał
To samo czuła moja mama

IB mój, to jest to
Kocham go, kocham go
Hammer mój, to jest to
Kocham go, kocham go

On odmienił moje życie odkąd
ja dostałem go
On wyleczył mnie od lenia
Dał mi swoją moc
Nigdy mnie nie zdradził
Nie zawiódł ani raz
To wspaniała jest maszyna
Choć ma już gdzieś ze dwa lata

IB mój, to jest to
Kocham go, kocham go
Hammer mój, to jest to
Kocham go, kocham go

PZDR dla: leszczy, rowerzystów, bikerów, probikerów

Z Nuką

Czwartek, 22 maja 2008 · Komentarze(4)
Z Nuką

Z Nusią kochaną na spacerek pod las i z powrotem.

Po Kosmę

Jedziemy sobie rowerówką z tatą i Damianem.
Na bike'u Sabiny


Zdjęcia jak będę w domu.

p.s.: Pieśń:

A ja wolę swój rowerek, co baerdzo rzadko się psuje.
Łańcuch spadko czasem muO I O N JEST TYLKO MÓJ!

Męska rzecz

Niedziela, 23 marca 2008 · Komentarze(9)
Męska rzecz

Tym razem z Damianem i tatą. Jedziemy z Helenki na Stolary,później lasem do Stroszka,szosą W Ciderland(Radzionków)

Dalej Piekarami juz prosto do parku w Świerklańcu ;)
Jedna wada-P O D J A Z D Y!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
w Świerklańcu fajnie ale dużo ludzi- zmieniłem rękawice(bo jechałem w bluzie,kurtce,kominiarce i do Świerklańca w rękawiczkach Sabiny)
kilka postojów żeby sie napić pooglądać widoczki itp.






Z opóźnieniem życzę wszystkim Wesołych i bikerskich świąt!!

Pierwszy raz powyżej 20 km! (chyba pierwszy)

Sobota, 8 marca 2008 · Komentarze(2)
Pierwszy raz powyżej 20 km! (chyba pierwszy)

Dzisiaj znowu z tatą

Jedziemy przez las do stolarzowic, ulicą przez Stolarzowice do dolomitów, przez dolomity do Suchej Góry, przez las z Suchej Góry do Miechowic i stamtąd Rokitnica i Helenka.
Na Helence jedziemy już prosto do domku.


Bidon-najlepszy przyjaciel...Rowerzysty



Przez las...



Ja i rowerki



My razem.

jazda po Helence;)

Sobota, 26 stycznia 2008 · Komentarze(3)
jazda po Helence;)
dzisiaj rano obudziłem sie zmęczony po wczoraj(bylem na premierze harry'ego potter'a)patrze na dwór jakoś dziwnie ciepło no nic...
po śniadaniu mama i tata powiedzieli, że jadą na rowery spytałem się czy moge i powiedzieli, że tak ale potem ok, poczekałem...
przyjechali, ubrałem sie i pobiegłem na dół jechałem na rowerze mamy(bardzo podziekowalem jej bo mój jest brudny itp.)i było fajnie.jechaliśmy najpierw ulicą, potem przez las obok skarpy(myślałem, że mnie tata nie puści), później pojechaliśmy jeszcze kilka razy dookoła domów i (niestety)wróciliśmy do domciu...

wyjazd ze stryjkiem w kampinos...

Czwartek, 16 sierpnia 2007 · Komentarze(0)
wyjazd ze stryjkiem w kampinos...
jedziemy Marianów-Łubiec-Marianów i tak w upale zdychamy ;) trzeba przyznać ze upał szczerze męczył...trasa prosta, praktycznie brak wysiłku. kilka zwierzat sie spotkalo m.in.:żmija(unik prosty ;) ), coś takiego małego brązowatego dosc szybkiego, ptaszki i ROBALE. Jakbyście mysleli ze to byl mój pierwszy raz to sie mylicie... wczesniej jezdzilem dlugo,dlugo... a to pierwszy wpis bo nie dawno sie zarejestrowalem a poza tym z innych "podróży" nie pamietałem danych...