Z Agnieszką

Czwartek, 1 maja 2008 · Komentarze(9)
Z Agnieszką
REFREN Tańczący z czasem przeróbka
Jedzie, jedzie WRK tańczący z bike'iem czy widziałeś go? aaah
Jadę, jadę tam tańczącym bike'iem czy przywitasz mnie aaah

Dzisiaj pojechaliśmy na rowerkach z tatą, mamą i Agnieszką (ciocią)
Jedziemy asfaltem przez kilka wiosek w stronę Osjakowa.

Jakiś ktoś co trochę ma kasy zrobił sobie wypasioną chatę

Później skręcamy w lewo (chyba) i wjeżdżamy w las...
po leśnej drodze jadę 35km/h razem z Agnieszką i nagle hamujemy bo zauważyliśmy, że nie ma mamy i taty.

Z mamusią i Agą

później robiłem kółka i bym wybił zęby tacie (ups)
W końcu pojechaliśmy dalej przez las chwilkę przy Warcie


nie ma mnie...


dojechaliśmy po kilku chwilach troszkę dalej i zaplątałem się w żyłkę rybacką stwierdziłem, że jak mi popsuje szprychy albo zębatki to będą odkupywać
wyjechaliśmy na jakąś drogę przy polu i zobaczyliśmy zdrewniałego pterozaura ;)
po drodze troszkę przerobiłem piosenkę "Poza Wszystkim" zespołu Totentanz:

Na każdym metrze dzisiejszej wycieczki
Obrońcy swojej mocnej pasji
Co w zakamarkach swoich zapoconych domów
hodują swoje rowerki
i w takim domu długo dojrzewałem
I zanim ktoś mnie znalazł wsiadłem, pojechałem
tam gdzie za wstyd jest łyk, za łyk są dni, za dni jest noc, a noc to wstyd!

REF: Postawili mi fałszywe drogowskazy,
pojechałem w całkiem inną stronę.
Los pokonał czas najlepszych bikerów
I zgubiłem się

Poniewierany wyżebraną wodą
Powycierany zakurzonym głodem
Trafiłem za granicę tego miasta
gdzie nawet czasem bolą sny
I nawet anioł, który wyszedł mi z rowera
nie przekonał mnie bo zabrać chciał do domu
Nie posłuchałem jego głupiej rady zostałem tu
gdzie za wstyd jest łyk,za łyk są dni
Za dni jest noc,a noc to wstyd
REF.

Po drodze leśnej zobaczyłem 88 jaszczurek, 55 żab, 2 koniki, 8 butelek po piwie, martwy szczurek.
przejeżdżamy obok fajnej dużej skarpy
po drodze wymyśliłem jeszcze kilka piosenek ale to w następnym wpisie ;)
po ulicy jechałem 48km/h NoWy ReKoRd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zajechałem trochę za daleko i musiałem wracać z bolącym okiem, bo trzmiel odbił mi się od niego(lewego)
później znaleźliśmy kucyki i owce


Potem musieliśmy mieć 30 minutowy postój, ponieważ zalał nas deszcz.
w końcu ruszyliśmy przez mini-rzekę
dojechaliśmy do domu ja zmęczony ale ważne, że tata po drodze powiedział, że musze ćwiczyć bo się zbliża bike orient

Ja na rowerku Igora

Tata na rowerku Brata



Komentarze (9)

Ale się Wiktora czepiacie.
Wierzę, że w tym roku Wiku Wam pokaże co potrafi :-)

kosma100 15:19 sobota, 9 stycznia 2010

To były czasy... :)

djk71 15:17 sobota, 9 stycznia 2010

Pomyśleć, że Wiktor kiedyś jeździł w ciągu dnia więcej kilometrów niż w całym 2009 roku... :D

Mlynarz 19:54 czwartek, 7 stycznia 2010

Ktoś kiedyś robił fajne opisy...
;-)

kosma100 18:09 czwartek, 7 stycznia 2010

Wiku fajny teksty wymyślasz. Kariera przed Tobą! :)

A po co chciałeś tacie wybić zęby?! Był niegrzeczny? :)

Pokaż mi tego pseudo-wędkarza co zastawił na Ciebie sidła żyłkowate to się nim zajmę! ;)

88 jaszczurek, a tylko 8 butelek po piwie?! Widać, że mnie tam jeszcze nie było. ;)

p.s.
Fajnie, że wystartujesz w BO!

Mlynarz 08:13 środa, 28 maja 2008

Tata bez zębów - ciekawy byłby widok :)
Wiele ciekawych rzeczy widziałeś na ścieżce leśnej :)
Te kilometry - nic tylko podziwiać :)
A ostatnie zdjęcie - wymiata!!! Na BC muszę schować głęboko mój malutki rowerek :))))
Pozdrawiam :)

kosma100 19:27 niedziela, 11 maja 2008

Kolejne piosenki to: bikenarchia( oryginał 39 i pół), zabiorę cię(też 39 i pół)

WRK97 13:39 piątek, 2 maja 2008

heh tata wyznał mi to w trakcie jazdy

WRK97 12:39 piątek, 2 maja 2008
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa umies

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]