Z Agnieszką
REFREN Tańczący z czasem przeróbka
Jedzie, jedzie WRK tańczący z bike'iem czy widziałeś go? aaah
Jadę, jadę tam tańczącym bike'iem czy przywitasz mnie aaah
Dzisiaj pojechaliśmy na rowerkach z tatą, mamą i Agnieszką (ciocią)
Jedziemy asfaltem przez kilka wiosek w stronę Osjakowa.
Jakiś ktoś co trochę ma kasy zrobił sobie wypasioną chatę
Później skręcamy w lewo (chyba) i wjeżdżamy w las...
po leśnej drodze jadę 35km/h razem z Agnieszką i nagle hamujemy bo zauważyliśmy, że nie ma mamy i taty.
Z mamusią i Agą
później robiłem kółka i bym wybił zęby tacie (ups)
W końcu pojechaliśmy dalej przez las chwilkę przy Warcie
nie ma mnie...
dojechaliśmy po kilku chwilach troszkę dalej i zaplątałem się w żyłkę rybacką stwierdziłem, że jak mi popsuje szprychy albo zębatki to będą odkupywać
wyjechaliśmy na jakąś drogę przy polu i zobaczyliśmy zdrewniałego pterozaura ;)
po drodze troszkę przerobiłem piosenkę "Poza Wszystkim" zespołu Totentanz:
Na każdym metrze dzisiejszej wycieczki
Obrońcy swojej mocnej pasji
Co w zakamarkach swoich zapoconych domów
hodują swoje rowerki
i w takim domu długo dojrzewałem
I zanim ktoś mnie znalazł wsiadłem, pojechałem
tam gdzie za wstyd jest łyk, za łyk są dni, za dni jest noc, a noc to wstyd!
REF: Postawili mi fałszywe drogowskazy,
pojechałem w całkiem inną stronę.
Los pokonał czas najlepszych bikerów
I zgubiłem się
Poniewierany wyżebraną wodą
Powycierany zakurzonym głodem
Trafiłem za granicę tego miasta
gdzie nawet czasem bolą sny
I nawet anioł, który wyszedł mi z rowera
nie przekonał mnie bo zabrać chciał do domu
Nie posłuchałem jego głupiej rady zostałem tu
gdzie za wstyd jest łyk,za łyk są dni
Za dni jest noc,a noc to wstyd
REF.
Po drodze leśnej zobaczyłem 88 jaszczurek, 55 żab, 2 koniki, 8 butelek po piwie, martwy szczurek.
przejeżdżamy obok fajnej dużej skarpy
po drodze wymyśliłem jeszcze kilka piosenek ale to w następnym wpisie ;)
po ulicy jechałem 48km/h NoWy ReKoRd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zajechałem trochę za daleko i musiałem wracać z bolącym okiem, bo trzmiel odbił mi się od niego(lewego)
później znaleźliśmy kucyki i owce
Potem musieliśmy mieć 30 minutowy postój, ponieważ zalał nas deszcz.
w końcu ruszyliśmy przez mini-rzekę
dojechaliśmy do domu ja zmęczony ale ważne, że tata po drodze powiedział, że musze ćwiczyć bo się zbliża bike orient
Ja na rowerku Igora
Tata na rowerku Brata