Wpisy archiwalne w kategorii

Z fotkami

Dystans całkowity:589.01 km (w terenie 212.50 km; 36.08%)
Czas w ruchu:40:26
Średnia prędkość:14.57 km/h
Maksymalna prędkość:53.60 km/h
Suma kalorii:9820 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:42.07 km i 2h 53m
Więcej statystyk

Dziewczyny umierają!!!!

Sobota, 3 maja 2008 · Komentarze(14)
Dziewczyny umierają!!!!

Po wczorajszej tragedii ( nie pojechałem ;( ) ruszyliśmy po obiadku w drogę.
Jedziemy w cieplutkim słoneczku przez Łagiewniki do Raczyna (wsi gdzie w każdym domu, a było ich dość dużo były po 3 flagi).
Do Wielunia w sprawie zakupu bandaża elastycznego, fastum i pyralginy (albo polopiryny), ponieważ mamę boli kolano.
W końcu ruszyliśmy i pojeździliśmy sobie po parku Wieluńskim. Było w nim bardzo fajnie i przez całe 10 minut wyprzedzałem tatę, z którym się ścigałem ;) w końcu ruszyliśmy stamtąd i pojchaliśmy przez kilka wiosek do domku. Po drodze minęliśmy piekarnię "WIKTOR", zakon Różokrzyżowców, młyn. Agnieszka także popsuła sobie nogę. Wracając do Raczyna krowa 1 zamuczała, po niej krowa 2, a po nich ja i odpowiedziały chórkiem "MUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU" przez co stwierdziłem, iż krowy mnie rozumieją. W innych wioskach nie odpowiadały, więc zapiałem do koguta spojrzał na mnie pokręcił głową i się odwrócił, pewnie pomyślał sobie "co za idiota próbuje se zapiać, co on pijany jakiś czy co???" to samo było z koziołkami. W końcu ruszył za nami wyścig psów pod nazwą "Kto pierwszy złapie rowerzystę dostanie całą jego nóżkę!!!" i zaczęliśmy uciekać, dojechaliśmy za zakręt i przestały nas gonić. Zobaczyłem znak SKRZYNNO i wyobraziłem sobie 5 kanapek z szynką, serem i keczupem mniam!

Kościół w Raczynie



Jem batonika



Ruiny murów w Wieluniu...



...które zamiast być zbadane od środka służą jako parking




DUŻY lód



RÓŻOKRZYŻOWCY



Pomnik



Młyn



Wiatrak



Zasypują mnie!!!!



Woda



jadąc do Wielunia przypomniałem sobie słowa Sylwi(cioci): "Sija jedzie na ojejku do Jejunia"

A teraz czas na obiecane piosenki:
Zabiorę cię

Zabiorę cię właśnie tam, gdzie rower jeździ sam.
Zabiorę cię właśnie tam gdzie słońcem koło twe jest.
Zabiorę cię właśnie tam gdzie bijesz kilometry.
Zabiorę cię właśnie tam gdzie szczęściu nic nie grozi.
Czekam na jeden gest
A za nim kilometr jest
Jeżdżę bo to lubię
życiowa pasja-MY BIKE!

Bikenarchia

Co wy chcecie zrobić z nami
rower zamknąć za kratami
a z liczników zrobić ciasto
my wam rozjedziemy miasto!!!!!

Cały rower już się pali
cały rower już się wali.
Lampka pęka na atomy
Przejedziemy wasze domy!!!!!

BIKENARCHIA!
BIKENARCHIA!
BIKENARCHIA!
BIKENARCHIA!

Z Agnieszką

Czwartek, 1 maja 2008 · Komentarze(9)
Z Agnieszką
REFREN Tańczący z czasem przeróbka
Jedzie, jedzie WRK tańczący z bike'iem czy widziałeś go? aaah
Jadę, jadę tam tańczącym bike'iem czy przywitasz mnie aaah

Dzisiaj pojechaliśmy na rowerkach z tatą, mamą i Agnieszką (ciocią)
Jedziemy asfaltem przez kilka wiosek w stronę Osjakowa.

Jakiś ktoś co trochę ma kasy zrobił sobie wypasioną chatę

Później skręcamy w lewo (chyba) i wjeżdżamy w las...
po leśnej drodze jadę 35km/h razem z Agnieszką i nagle hamujemy bo zauważyliśmy, że nie ma mamy i taty.

Z mamusią i Agą

później robiłem kółka i bym wybił zęby tacie (ups)
W końcu pojechaliśmy dalej przez las chwilkę przy Warcie


nie ma mnie...


dojechaliśmy po kilku chwilach troszkę dalej i zaplątałem się w żyłkę rybacką stwierdziłem, że jak mi popsuje szprychy albo zębatki to będą odkupywać
wyjechaliśmy na jakąś drogę przy polu i zobaczyliśmy zdrewniałego pterozaura ;)
po drodze troszkę przerobiłem piosenkę "Poza Wszystkim" zespołu Totentanz:

Na każdym metrze dzisiejszej wycieczki
Obrońcy swojej mocnej pasji
Co w zakamarkach swoich zapoconych domów
hodują swoje rowerki
i w takim domu długo dojrzewałem
I zanim ktoś mnie znalazł wsiadłem, pojechałem
tam gdzie za wstyd jest łyk, za łyk są dni, za dni jest noc, a noc to wstyd!

REF: Postawili mi fałszywe drogowskazy,
pojechałem w całkiem inną stronę.
Los pokonał czas najlepszych bikerów
I zgubiłem się

Poniewierany wyżebraną wodą
Powycierany zakurzonym głodem
Trafiłem za granicę tego miasta
gdzie nawet czasem bolą sny
I nawet anioł, który wyszedł mi z rowera
nie przekonał mnie bo zabrać chciał do domu
Nie posłuchałem jego głupiej rady zostałem tu
gdzie za wstyd jest łyk,za łyk są dni
Za dni jest noc,a noc to wstyd
REF.

Po drodze leśnej zobaczyłem 88 jaszczurek, 55 żab, 2 koniki, 8 butelek po piwie, martwy szczurek.
przejeżdżamy obok fajnej dużej skarpy
po drodze wymyśliłem jeszcze kilka piosenek ale to w następnym wpisie ;)
po ulicy jechałem 48km/h NoWy ReKoRd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zajechałem trochę za daleko i musiałem wracać z bolącym okiem, bo trzmiel odbił mi się od niego(lewego)
później znaleźliśmy kucyki i owce


Potem musieliśmy mieć 30 minutowy postój, ponieważ zalał nas deszcz.
w końcu ruszyliśmy przez mini-rzekę
dojechaliśmy do domu ja zmęczony ale ważne, że tata po drodze powiedział, że musze ćwiczyć bo się zbliża bike orient

Ja na rowerku Igora

Tata na rowerku Brata



CiEpLuTkO

Niedziela, 27 kwietnia 2008 · Komentarze(11)
CiEpLuTkO

Dzisiaj pojechaliśmy się troszkę powłóczyć po okolicach...
napompowaliśmy z mamą opony i w drogę!
Zwierzęta, które przeleciały mi przed kołem (gdzie te dobre wychowanie) : zaskroniec, pies, sarna, kilka much, pająk i ...*









*... - zgadnijcie co to :)

Kurde, znowu w niedziele

Niedziela, 13 kwietnia 2008 · Komentarze(33)
Kurde, znowu w niedziele
Pojechaliśmy z ojczulkiem okrężnie na Stolary, z nich jakoś w Repty przy kopalni srebra

Później Bobrownikami do Radzionkowa...Po drodze dziwne duże "COŚTARCZOWE"

Tradycyjnie przy "CIDERLAND"

Kawałek dalej mógłbym zostać "plackiem"-przejazd pociągu(czekaliśmy 15 min)

No i tym sposobem znaleźliśmy droge i dojechaliśmy do Świerklańca.

Ja w trakcie przeżuwania czekolady...

Nasza trójka.

Ja z TaTą

Ja,Igor i tata

Igor i kumpel Dawid

ja i tata

Szybko wracamy bo jeszcze do sklepiku rowerowego...

Na spacerek

Niedziela, 6 kwietnia 2008 · Komentarze(3)
Na spacerek
Dzisiaj wyjeżdżamy(z tatą) z domu i jedziemy na skróty przez las do parku w Reptach Śl. W lesie miałem małą wpadkę-wleciałem w trzydziesto centymetrowe błoto




(leciutko się ubrudziłem)
Dojechaliśmy do parku jeździmy chwilę po nim i czekamy na resztę




Jak się znaleźliśmy przebrałem buty i jedziemy dalej.
Brat Igor i kumpel Arek uczą się jeździć i przejechali 10 km!






i na tym kończę mój wpis i wszystkich

p.s.: mam 4 rekordy:
1.najszybsza prędkość-45km/h!
2.najszybsza -||- pod górkę-31km/h!
3.pierwszy raz przez cały dzień nie dotknąłem gitary!
4.pierwszy raz po 20 km bolały mnie nogi!

Męska rzecz

Niedziela, 23 marca 2008 · Komentarze(9)
Męska rzecz

Tym razem z Damianem i tatą. Jedziemy z Helenki na Stolary,później lasem do Stroszka,szosą W Ciderland(Radzionków)

Dalej Piekarami juz prosto do parku w Świerklańcu ;)
Jedna wada-P O D J A Z D Y!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
w Świerklańcu fajnie ale dużo ludzi- zmieniłem rękawice(bo jechałem w bluzie,kurtce,kominiarce i do Świerklańca w rękawiczkach Sabiny)
kilka postojów żeby sie napić pooglądać widoczki itp.






Z opóźnieniem życzę wszystkim Wesołych i bikerskich świąt!!

Pierwszy raz powyżej 20 km! (chyba pierwszy)

Sobota, 8 marca 2008 · Komentarze(2)
Pierwszy raz powyżej 20 km! (chyba pierwszy)

Dzisiaj znowu z tatą

Jedziemy przez las do stolarzowic, ulicą przez Stolarzowice do dolomitów, przez dolomity do Suchej Góry, przez las z Suchej Góry do Miechowic i stamtąd Rokitnica i Helenka.
Na Helence jedziemy już prosto do domku.


Bidon-najlepszy przyjaciel...Rowerzysty



Przez las...



Ja i rowerki



My razem.